Zlot w Jedlince


Pałac w Jedlince był miejscem kolejnego zlotu Dolnośląskiego Towarzystwa Miłośników Zabytków, które odbyło się w przedostatni weekend maja. 
Pałac położony jest w Jedlinie-Zdroju, niedaleko Wałbrzycha, u stóp północno-wschodniej części Gór Wałbrzyskich. Prywatny właściciel systematycznie przywraca mu dawną świetność. Szanowne Towarzystwo zakwaterowało się na przestronnym pałacowym strychu, którego szczerze zazdrościli nam goście sąsiadującego z pałacem hostelu. W końcu nie co dzień można spać na łóżkach polowych, w 300 letnim pałacu pełnym tajemnic i duchów. O historii pałacu czytajcie tutajA o naszej wizycie tutaj.

   
 
  
 
 
Kompleks Riese

Motywem przewodnim spotkania był Kompleks Riese.
Riese to jedna z największych tajemnic II wojny światowej. To projekt górniczo-budowlany prowadzony przez Niemców w latach 1943-45 w Górach Sowich, w zamku i pod zamkiem Książ. Projekt nieukończony, zakrojony na ogromną skalą, który pochłonął miliony marek i tysiące istnień ludzkich, którego przeznaczenie do dziś nie zostało jednoznacznie zinterpretowane.
 
 
 
Gdyby mury jedlineckiego pałacu umiały mówić, z pewnością dowiedzielibyśmy, się po co Niemcy budowali Riese. 
W latach 1944-1945 w pałacu znajdowało się biuro projektowe nazistowskiej organizacji Todt. Podstawowym zadaniem tej instytucji była budowa obiektów wojskowych  - m.in. umocnienia na linii Zygfryda, ośrodek rakiet V1 i V2 w Peenemünde czy kwatery Hitlera. Po 1943r. podczas wycofywania się Niemców ze Związku Radzieckiego, zadaniem Todt było niszczenie infrastruktury i obiektów przemysłowych stosując taktykę spalonej ziemi. W czasie wojny organizacja wykorzystywała do pracy przymusowej robotników i inżynierów z krajów okupowanych. Na terenie Dolnego Śląska tanią siłę roboczą stanowili więźniowie obozu Gross Rosen rozlokowani w prawie 100 filiach. Jednymi z najliczniejszych były filie w Górach Sowich. 
O tych miejscach i wydarzeniach opowiada w swojej powieści Riese. Tam gdzie śmieć ma sowie oczy wrocławska pisarka Jolanta Maria Kaleta. Powieść, oparta w 90% na faktach historycznych, jest świetnym wstępem do odwiedzenia Gór Sowich i dotychczas odkrytych sztolni projektu Riese. Czyta się błyskawicznie i na bezdechu :-)
  
 

Część podziemnych korytarzy i sztolni można zwiedzać. Mimo, że są to miejsca przygotowane pod ruch turystyczny a kolejne wycieczki i przewodnicy mijają się na zakrętach, wrażenia z takiego zwiedzania są trudne do opisania. 
Co takiego ważnego naziści chcieli tu wybudować/ukryć/wytworzyć, że rękami więźniów i robotników przymusowych zmuszonych do morderczej pracy, w tak krótkim czasie wykonali tak ogromną robotę? A potem zadali sobie tyle trudu by tak precyzyjnie zamaskować ślady swojej działalności, że do dziś możemy tylko snuć domysły do czego miał służyć Riese.  
Grupa zwiedziła kompleks wykuty w górze Włodarz oraz sztolnie w Walimiu.  
Zamek Grodno


 
   
  

W planie tej prawie 3 dniowej imprezy nie mogło zabraknąć oczywiście jakiegoś zamku. Zwiedziliśmy znajdujący się w pobliżu zamek Grodno w Zagórzu Śląskim a dodatkową atrakcją był obywający się tam jarmark rycerski.
Zapora w Lubachowie


 
 
  

Tuż obok w Lubachowie na rzece Bystrzycy znajduje się zapora wodna z 1917r. Powstałe w wyniku jej wybudowania jezioro jest dobrze widoczne z wieży zamku Grodno. W grupie mamy specjalistę od tam, stacjonującego na co dzień na tamie we Włocławku i wielu miłośników tych obiektów, zapora nie mogła być pominięta. A sesja zdjęciowa "na tamie" okazała się najciekawsza ze wszystkich zlotowych sesji:-)

Relaks i integracja

 
Nie samym zwiedzaniem człowiek żyje.. Rozmowy branżowe przy ognisku trwały prawie do białego rana..

 
 
Za sprawą kilku utalentowanych "towarzyszy", wojenne duchy przeszłości ożyły i zawładnęły pałacem. 
Pojawiła się nawet Biała Dama! 


 
 
Najmłodsi członkowie towarzystwa spisali się na medal. Aktywnie uczestniczyli w zwiedzaniu oraz pilnie dbali, aby konie z przypałacowej łąki nie były głodne.
Było to kolejne, bardzo udane spotkanie, pełne wrażeń, dobrych emocji i humoru. Bo z ludźmi, których łączy przyjaźń i wspólna pasja, nie może być inaczej.

Do następnego!

Komentarze

  1. pięknie zrobiona relacja brawo TY !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Super relacja Marzenko. Szkoda, że nie udało nam się dojechać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piekne miejsca i nie lada atrakcje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie może być inaczej! Dolny Śląsk to przecież najładniejszy region w Polsce ;-)

      Usuń

Prześlij komentarz