Książ - Festiwal Kwiatów

Celem naszej wycieczki do Zamku w Książu koło Wałbrzycha był XXVII Festiwal Kwiatów, który odbywał się w dniach 30.04 - 03.05.2015r. Wybrałyśmy się tam w pierwszym dniu wystawy aby uniknąć tłumów, rokrocznie towarzyszących tej imprezie. Bilet wstępu obejmował również zwiedzanie części zamkowych pomieszczeń. 

Dla Amelii był to główny punkt programu, który motywował ją do bezmarudnego pokonania pieszego szlaku do Zamku przez Książański Park Krajobrazowy.  
Poznała wcześniej historię księżniczki Daisy, ostatniej właścicielki książańskich włości i nie mogła się doczekać, kiedy zobaczy jej komnaty.
Pisałam w poprzednim poście, że towarzyszący wystawie jarmark "wszystkiego" ulokował się wzdłuż drogi do zamku.
Tuż za bramą rozlokowane były stoiska z kwiatami, krzewami i sadzonkami na sprzedaż. Natomiast kwiatowe dekoracje można było podziwiać na zamkowym dziedzińcu.
Amelii najbardziej spodobały się auta przystrojone jak do ślubu. Zwłaszcza te "wypasione"marki jednego ze sponsorów imprezy.
Królowa szos wzbudziła lekkie niedowierzanie, że to też auto..
Najbardziej podobały mi się dekoracje bryczek i powozów.
Dużą popularnością cieszyła się miniatura Zamku, przywieziona z Parku Miniatur Zabytków Dolnego Śląska w Kowarach, przy której wszyscy się fotografowali. 
Chyba tylko ja nie mam fotki z Książem w miniaturze:(
Rówieśnicy Amelki upodobali sobie armaty stojące tuż przy wejściu. Amelia oczywiście nie mogła być gorsza..
Następnie ruszyłyśmy oglądać kwiatowe dekoracje i instalacje wewnątrz Zamku. Kompozycje z róż - ukochanych kwiatów księżnej Daisy - zdobiły schody, poręcze i okna.
Jednym z punktów Festiwalu Kwiatów była wystawa drzewek bonsai.
Bonsai to sztuka miniaturyzowania drzew i krzewów w odpowiednio dobranych płaskich pojemnikach.
Efekt otrzymuje się poprzez specyficzne zabiegi, w wyniku których uzyskuje się zminiaturyzowaną roślinę, o sztucznie wymuszonym płytkim systemie korzeniowym.
          
Sztuka narodziła się w Chinach w początkach naszej ery. W VIII n.e. trafiła do Japonii, gdzie osiągnęła swoją doskonałość. W Chinach natomiast zanikła.

Nie wiem dlaczego, ale zawsze kiedy widzę drzewka bonsai, przychodzi mi na myśl inny chiński fenomen jakim było/jest krępowanie stóp młodym dziewczętom, celem ich deformacji i skrócenia, aby uzyskać pożądany efekt estetyczny.
W jednej z sal wystawiono piękne grafiki, które skłoniły moją córkę do refleksji: Mamo.. czy ja będę kiedyś umiała tak rysować..?

A potem weszłyśmy do pokoi księżnej Daisy. 
O wielkiej miłości.. o tym, co można zrobić dla ukochanej kobiety.. i o końcu wielkiej fortuny - czytajcie w następnym wpisie.
Zapraszam :)

Komentarze

Prześlij komentarz